Ciemność
Czasem tak ciemno jest
Że nie widzę
Czy to krzyż Twój czy zwykłe drzewo
Chcę go objąć
Jak rozbitek deski
Uchwycić się belki życia
Oprzeć zbolałą duszę
O jego szorstkie drewno
Zanurzyć cały ból
W jednej kropli krwi
Ukryć się w ranach Twych
Na wieczność