Zgorszenie

Z gorliwości służenia Tobie
Zapomnieli
Gdzie jesteś na prawdę 
Potykają się o każdego człowieka 
Czując wzgardę 
Patrzą w górę , wysoko ku niebu 
Zadzierają pospiesznie głowy 
Na zbawienie ludzkości mają schemat 
Już gotowy 
Żeby im tylko nie przeszkadzać 
Ran ukrytych nie pokazywać 
Długich modlitw i pustych gadań
Nie przerywać 
Żeby nie kazać im widzieć
Że kogoś tam odepchnęli 
W kogo sam Bóg w swoim cudzie 
Się wcielił 
I mówią z wnętrza swej pustki 
Piękne słowa które nic nie znaczą 
I nie widzą jak inni gdzieś przez nich 
Płaczą 
Nie policz im tego o Panie 
Oczy ich są jak na uwięzi
Trudno dobro odróżnić od złego 
Jak się pędzi 

Previous
Previous

Tak jak Jemu

Next
Next

Biały Chleb