Władza
Dostałem ją
I myślałem , że jest moja
Zachłysnąłem się
Mogłem wszystko
Niczym Bóg
Ktoś tam płakał
I o krzywdzie jakiejś wołał
Nie słuchałem
Głuchy pięknem
Moich słów
Nosiłem ją
Dumnie niczym wielką zdobycz
Napawałem się
Moją mocą ,moim ja
Dałbym wszystko
By jej tylko nie odłożyć
I tak władza
Sprowadziła
Mnie do dna
Oślepiła mnie
I uwiodła moją duszę
Zamiast dobra
Wciąż robiłem więcej zła
Uwierzyłem,
Że to o nią walczyć muszę
Tylko dla niej
Było miejsce
W moich snach
Kochałem ją
Jak tanią wódkę w kiepskim barze
Przez nią mogłem
Wyżej wciąż swe ego pchać
Podeptałem tylu ludzi
Tyle marzeń
Kiedyś będę
Za to wszystko gorzko łkać